JAK ŻYĆ W ZGODZIE Z SOBĄ
Każdy z nas czasami używa „maski”.
Maska to nasza „twarz” pokazywana światu – inna w pracy, inna w relacjach, inna towarzysko.
Maska grzeczności, maska pewności siebie, maska nieporadności, groźna, mądra, piękna, dobra…
Po co nam maski?
Chronią nas przed odrzuceniem, krytyką, ośmieszeniem.
Z drugiej strony – dają iluzję: że zyskamy aprobatę, miłość, uznanie.
Czasami używanie masek jest uzasadnione – np. w pracy, kiedy nie możemy sobie pozwolić na emocjonalne rozpadnięcie się.
Ale…
„Ja się nigdy nie złoszczę.”
„Ja nigdy nie płaczę.”
„Zawsze mam rację.”
„Zawsze panuję nad sobą.”
Nigdy, zawsze – to często słowa-klucze do naszych masek.
CO TO ZNACZY BYĆ AUTENTYCZNYM?
Autentyczność to… być sobą.
Bez fasad, gierek, manipulacji, bez udawania.
To mówić o swoich uczuciach.
To być tym, kim jesteśmy, gdy nikt nie patrzy.
To ryzykowne, rozumiem – może budzić lęk:
„Co zostanie, jeśli zdejmę wszystkie maski?”
Ale tak czy inaczej – nigdy nie uda się zadowolić wszystkich.
Więc może lepiej, by lubiło nas kilka osób – ale za to, jacy jesteśmy naprawdę.
Noszenie masek kosztuje – energię, którą można by poświęcić na radość z bycia sobą.
BĄDŹ SOBĄ
Pozwól sobie oddychać.
Bo tłumienie oddechu to tłumienie uczuć.
Pozwól sobie czuć – swoje potrzeby, marzenia, fantazje.
Usłysz ten cichy głos w środku:
- „Zauważ mnie wreszcie…”
- „Ja też mam potrzeby…”
- „Uznaj mnie…”
Każdy z tych głosów woła o jedno:
„Kochaj mnie takim, jakim jestem naprawdę.”
UCZUCIA SĄ DROGOWSKAZAMI
Nawet jeśli są nieprzyjemne, kanciaste, trudne – są prawdziwe.
Pozwalając sobie je czuć – wracamy do siebie.
Czując siebie, swoje ciało, emocje – wiemy, kim jesteśmy.
Jak pisał dr Alexander Lowen:
„Poczucie tożsamości wyrasta z poczucia kontaktu z własnym ciałem.
Aby wiedzieć, kim jest, człowiek musi być świadomy tego, co czuje.
[…] Bez świadomości czucia w ciele, osoba rozszczepia się na bezcielesnego ducha i rozczarowane ciało.”
– dr Alexander Lowen, „Zdrada ciała”
ŻYCIE W ZGODZIE ZE SOBĄ
Czując siebie, idziesz w zgodzie ze sobą.
Nie błądzisz, nie żebrzesz o okruchy akceptacji.
Masz siebie – swoje ciało, emocje, zdanie, wartości.
Masz swoje „tak” i swoje „nie”.
Idziesz pewnym krokiem – nawet jeśli jeszcze nie wiesz dokładnie, dokąd.
A może… cel sam w sobie nie jest aż tak ważny?
Może to właśnie podróż jest celem?
Podziel się ze mną w komentarzach.
P.S.
Jeśli chcesz być na bieżąco – zapisz się na newsletter i polub stronę:
👉 Psyche i Soma | Facebook
Dodaj komentarz